Moje Menu
Ciągowice
Różności
Paintball
Kupno
|
Grawier
Opowiadanie o Grawierze Grawier. Ten sympatyczny i mało groźny stwór żeruje głównie nocą i wtedy pojawia się jedyna i niepowtarzalna szansa spotkania go. (nacisk na niepowtarzalna). Żyje wyłącznie na cmentarzach, dojrzały osobnik nigdy nie opuszcza swojego cmentarza. Jedynym wyjątkiem znanym historii są tzw. ruchy migracyjne za pożywieniem - Grawier decyduje się na taki krok gdy jego cmentarz staje się porzucony i nie odwiedzany przez rodziny zmarłych. Grawier jest odmianą Ghula, a właściwie jego wyższą formą: ok. 2,5 m. wzrostu, silniejszy, szybszy, swoimi morderczymi szponami potrafi rozerwać konia, jednym ruchem - osobnika uważa się za dorosłego po ok. 120 latach. Bogusia 14 lat. To było zanim zostałam adoptowana przez tą niemiecką rodzinę. Było wyjątkowo mroźnie jak na dzień wszystkich świętych. Tata krzyczał żebym się pospieszyła bo sanie pojadą beze mnie i będę musiała iść na cmentarz pieszo. Było rzeczywiście późno i ciemno, ale o tej porze jest najładniej, bo cały cmentarz rozświetlają znicze. Mieszkaliśmy na wsi i do cmentarza było dobre 4 kilometry. Wsiadłam i sanie ruszyły. Śnieg z pod końskich kopyt pryskał nam na twarze. Było super. Sanie się zatrzymały i wysiedliśmy. Było dość cicho ale znicze mnie nie zawiodły - paliły się wszędzie. Szliśmy w milczeniu przez półmrok cmentarza, aż tu nagle usłyszeliśmy jakby jęki, potem gwizd. Wydobywał się zza dużego grobowca starego dziedzica - podobno znajdowały się pod nim katakumby. Przystanęliśmy na chwilę posłuchać uważniej i wtedy wyleciała zza grobu śnieżna kulka i trafiła prosto w twarz tatę: - Kurwa mać, gówniarze! Mój brat Filip zaczął się chichotać pod nosem z reakcji taty, a tata wkurzony nie na żarty ruszył w stronę grobu skąd wyleciała śnieżka. - To tylko dzieci nie rób im nic. Wołała za tatą mama. Ale tata już zniknął za grobem i było słychać szamotaninę, potem coś jakby chrupnęło i wszystko ucichło. - Leon, Leon - krzyczała mama - nie wygłupiaj się, wracaj! Cisza, powoli całą kupą (ja, Filip i mama) ruszyliśmy w kierunku gdzie zniknął tata.Zajrzeliśmy za grób i nic. Ani śladu taty, tylko ziemia jakby zryta. Mama się przestraszyła, złapała mnie i Filipa za ręce i ruszyła szybko dalej główną alejką do naszego grobu rodzinnego. Tata tylko tak się bawi pewnie już jest na miejscu - pocieszała się mama. W połowie drogi usłyszeliśmy ten sam skowyt zza grobu po lewej. Mama się wściekła: - Dobra Leon dosyć tego! Puściła nas i pobiegła za grób skąd dochodził odgłos. Usłyszałam dziwny, głośny syk, kiedy mama schowała się za grobem. Zaczęłam się naprawdę bać. A mój braciszek tylko chichotał: - Bawią się z nami, to taka tradycja zagraniczna - helloween. Chciałam się do niego przytulić ale on mnie odepchnął; - Przestań, nie rozumiesz, że o to im chodzi, namówili się, że nas nastraszą. Zaczął gwizdać i pobiegł na przełaj przez groby. Nigdy się tak nie bałam. Zostałam sama po środku cmentarza. W około nie było żadnych ludzi. Poczułam, że mam mokre spodnie. To się zdarza jak się bardzo boisz. Nie wiedziałam co robić ruszyłam przed siebie główną alejką. Szłam powoli i wtedy zobaczyłam To. Najstraszniejszy widok w moim życiu. W samym centrum cmentarza, w blasku zniczy, pochylał się nad czymś: wielki, chudy, czarny, oczy jarzyły mu się na czerwono, a z zębów spływała zielona mazia. Nie wiem jak i dlaczego ale coś kazało mi podejść bliżej, stanęłam tuż przed nim. Podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy. Puściły mi zwieracze. Miał w zębach ludzką rękę. Wtedy zobaczyłam nad czym się nachylał: to był Filip. Obok z pustą, otworzoną klatką piersiową leżała mama. Taty nigdzie nie widziałam, przeszła mnie błyskawiczna myśl, że może jeszcze żyje, ale On chyba odczytał moje myśli i wskazał mi swoją przerażającą łapą uzbrojoną w długie czarne szpony na pobliskie drzewo. Spojrzałam, na konarze dokładnie nad moją głową wisiał na własnych wnętrznościach - tata. Nie miał nóg, a z pustych oczodołów wyciekał mózg. Grawier wyprostował się - był wielki, spojrzał mi ostatni raz w oczy i odwrócił się błyskawicznie, nieludzkim krokiem ruszył w najciemniejszą stronę cmentarza, tą gdzie nikt nie chodził bo były tam tylko opuszczone, stare groby. Stałam jakby zahipnotyzowana ze wzrokiem utkwionym w głowę mojego brata, która oddalała się błyskawicznie pod pachą Grawiera. WRÓĆ |
Śmieszne Zdjęcia
Tapety będą zmieniane Wasze Strony
|